Nowiuśki Blog dla ciebie.


Lawn Services

Lena Magnone w swojej książce dokonuje reinterpretacji twórczości Marii Konopnickiej, ale oprócz tegoż stara się też zdemitologizować jej życie. Narzędzi służące do tego dostarcza jej krytyka feministyczna i psychoanaliza postfreudowska, a przedmiotem analizy są nie tylko utwory Konopnickiej, ale i listy do jej dzieci, których sama Magnone była edytorką i redaktorką (ukazały się jako Listy do synów i córek w 2010 roku). Naczelnym dążeniem autorki jest zmiana ograniczających i prymitywizujących interpretacji Konopnickiej: „przez sto lat Konopnickiej nie czytano, nią się posługiwano” (s. 115) - stwierdza Magnone. Badaczka polemizuje tu z tezami stawianymi przez dotychczasowych eksploratorów Konopnickiej - między innymi Marię Szypowską, Alinę Brodzką, Tadeusza Budrewicza. Wybiera zaś taki model refleksji, gwoli którego wzorami są Dawid Dybel i Grażyna Borkowska. Wydanie książki Magnone wiązać można z obchodami stulecia śmierci Konopnickiej (zmarła po 1910 roku), które właściwie nie przyniosło obfitego plonu prac krytycznych (obok książki Magnone ukazała się nadal praca zbiorowa Czytanie Konopnickiej pod redakcją Olgi Płaszczewskiej, Kraków 2011). Ten deficyt recepcji krytycznej potwierdza zaś przekonanie Magnone o tymże, że postać Konopnickiej i jej twórczość, budzące tak wiele kontrowersji za jej życia, zastygły później w pewnym schemacie, który dla dzisiejszych czytelników i badaczy wydaje się całkowicie atrakcyjności pozbawiony. Pragnienie reinterpretacji, żywione poprzez warszawską autorkę, ma dlatego dwa kierunki - przedstawić Konopnicką jako pisarkę feminizującą, poruszającą treści niepokojące i nieoczywiste oraz wprowadzić ją na powrót w żywioł lektury, uczynić bohaterką dzisiejszego dyskursu społecznego. https://lustronazamowienie2.wordpress.com Drugi stosunki, w którym należy umieścić Konopnicką. Lustra i symptomy, wiąże się z ożywionym ostatnio nurtem biografi i pisarek - tylko w naszej linii wydawniczej ukazały się biografie Dagny Juel, Marii Komornickiej i Heleny Modrzejewskiej, a niedawno Hanna Kircher opublikowała tam Nałkowska bądź życie pisane. Studium Magnone należy zatem do coraz to szerszego prądu przepisywania krajowej historii literatury na nowo, przepracowywania jej pod kątem nowych kulturowych wymagań, szukania także tożsamości przez polski ruch feministyczny. Główną ośka refleksji wyznacza u Magnone teza o dążeniu Konopnickiej do zdobycia twórczej i życiowej samodzielności, pragnieniu zapewnienia sobie przestrzeni wolności a mianowicie zarówno tej intelektualnej, jakim sposobem i emocjonalnej oraz ciążenie ku obowiązkom społecznym, relacjom ograniczającym i wiążącym. Autorka rozpatruje życie swojej bohaterki jako przepojone presją pochodzącą w równym stopniu z zewnątrz, jak i wraz z samej osobowości Konopnickiej. Kształt społeczny wzmacnia jedynie różne życiowe kłopoty poetki, okazuje się katalizatorem, który wyzwala w niej samej tkwiące symptomy. Konopnicka staje się twórczynią, ale też ofiarą narodowych fantazmatów. Zdaniem badaczki, Konopnicka częściowo sama przyjmuje, częściowo zaś daje narzucić sobie różne role, utożsamia się z funkcjami, które przypisują jej inni. Pierwotnym takim lustrem (za terminologią lacanowską) jest recenzja Sienkiewicza z wiersza W górach, wydanego w roku 1876, w której pisarz określa ją jako „młodziutką poetkę”, ona zaś wierzy w ten wizerunek, choć ma 34 lata. Perspektywa poniższa na długi czas ustala sposób prezentowania się Konopnickiej, kreowania własnej biografii po listach, wpływa też aczkolwiek na recepcję jej twórczości, konstruowaną przez mężczyzn, dosyć protekcjonalnie traktujących debiutującą „panienkę”, określających ją jako „córeczkę” wieszczów (słowa Teodora Tomasza Jeża). Magnone przywołuje tezę Lacana o utracie podmiotowości pod wpływem Innego, wykorzystuje jej, by uzasadnić aporie w twórczości i biografii poetki. Podmiotowość Konopnickiej zanika pod wpływem spojrzenia krytyków, którym kierunek wyznaczył Sienkiewicz, ale też pod działaniem wiary Konopnickiej w swoim słowa. Po debiucie do niej podmiotowość stopniowo się anihiluje, Konopnicka odzyskuje ją wówczas w czasie podróży, natomiast więc w latach 1890-1910, po czym na powrót daje się „zamknąć w gabinecie luster” (s. 78) po powrocie do państwie, kiedy to z pozycji „panienki” chodzi w funkcję „narodowej wieszczki”. Pogoń za prawdą własnej egzystencji nie zaakceptować koń- czy się w żadnym wypadku, jak sugeruje badaczka, życzenie wolności staje się niespełnionym pragnieniem poetki. Magnone w własnym dążeniu do demistyfikacji nie zaakceptować pozwala na utrwalanie mitów otaczających twórczość Konopnickiej jak i również wyraźnie w skazuje, że pozycja wieszczki i społeczny konsensus w sprawie naszej jej roli był tylko pozorny. Rewers jubileuszu hucznie świętowanego w Galicji stanowiły spory i polemiki, jakie toczono na łamach prasy katolickiej, zarzucającej poetce bluźnierczą wiarę w postulaty pozytywistyczne. W prasie tej przedstawiano jej jubileusz jako „wesele pogańskie”, a przed takim przedstawieniem broniły Konopni cką pisma socjalistyczne, pozytywnie służące do niej nastawione i określające ją jako „poetkę proletariatu”. Magnone wskazuje też, iż Konopnicka, przyjmując rolę wieszczki, osuwa się w anachronizm. Jej improwizacje, wygłaszane przy czasie obchodów jubileuszu, przy pozytywizmie odbierano ironicznie, kojarzono z nieaktualnym już schematem poezji romantycznej. Konopnicką obwołano wieszczką pozytywizmu, podczas kiedy ideał ten spowszedniał, stracił znaczenie, jakie przypisywała mu poprzednia epoka, stał się śmieszny, kłócił się spośród nowym decorum. Uruchomione zostają tu więc kolejne zwierciadła - poetki pochylającej się nad najuboższymi i poetki narodowej (stworzone w trakcie rewolucji 1905 roku), które utrwalają kierunki recepcji jej twórczości na cały wiek 20. Sama Konopnicka podejmuje funkcje wieszczki, wypełniła anachroniczny mit w ramach równie anachronicznego światopoglądu - sięga albowiem po model patriotyzmu bliski prawicowym nacjonalistom. Wprowadza aż do swojej twórczości ideał Polski jagiellońskiej, a więc opresyjny wobec innych nacji. Jak notuje Magnone, Konopnicka przed chwilą w roku 1905, rozpoznając siebie w Mickiewiczu z 1848 roku, zaczęła zapisywać o „Polsce”. Biografia i literatura splatają się tutaj na każdym kroku, bowiem autorka książ- ki dzięki swój interpretacyjny pryzmat wybiera relacje poetki z dwiema córkami - Heleną jak i również Laurą. Kluczem zaś służące do poezji i biografi i jest psychoanalityczne wyparcie i powiązana z nią założenie histerii. Wyparcie, zdaniem Magnone, stanowi zasadniczy mechanizm gwoli całego pokolenia pozytywistów: „tendencja pisarzy tej epoki do samoograniczania się, rezygnacja spośród tej części własnego człowieczeństwa, która nie mieściła się w sztywnym zestawie gotowych aż do zajęcia ról” (s. 124). Stosunek Konopnickiej aż do córek staje się symptomem, a więc - jakim sposobem pisze Magnone za Lacanem - „najbardziej czułym miejscem, w którym objawia się ukryta prawda o osobiście samym” (s. 128). Konopnicka ujawnia zatem swoje kompleksy, historię, uprzedzenia - nie akceptuje nie- ślubnego dziecka Heleny, Laurę stara się zaś odwieść od planów aktorskich. W końcu jedną córkę zamyka w ośrodku dla osób umysłowo chorych, za plecami drugiej natomiast pisze listy do kierowników najważniejszych teatrów na ziemiach polskich, nie cofając się przed szantażem, byle tylko uniemożliwić jej zlecenie i debiut. Tropów tych skomplikowanych relacji szuka Magnone przy nowelistyce Konopnickiej, dla jakiej typowe okazują się postacie matek zastępczych - służących czy nianiek, brak po niej natomiast fi gury matki właściwej. Magnone powołuje się często na tezy Grażyny Borkowskiej czy Ewy Paczoskiej, które pisały o pierwszym pokoleniu pozytywistek. Mangone stwierdza też, że Konopnicka - podobnie jak Orzeszkowa i inne pisarki spośród tej epoki - dokonywała identyfikacji z ojcem, odrzucała zaś matkę i zgodnie z tym założeniem - modyfikowała własną biografi ę (twierdząc, że matka zmarła dość wcześnie, gdy sama Konopnicka była małym dzieckiem). Magnone bada mechanizmy wypierania kobiecości i drogi, jaką ona powraca - wyparcie, dokonane za pośrednictwem poetkę, odradza się w postaciach jej zbuntowanych córek (należących przy optyce autorki do pokolenia, za którego rzeczniczkę uznać można Gabrielę Zapolską - zupełnie inaczej już traktującej kobiecą seksualność). Jak wykrywa Magnone, w nowelistyce Konopnickiej pojawiają się zupeł- nie inne problemy, nietypowe gwoli światopoglądu pozytywistycznego - seksualność, ale też ambiwalentnie przedstawiane macierzyństwo. Kobieca seksualność jawi się tu jako domena masochistyczna, ciemna, obsesyjna, kobieta jest bowiem niewolnicą płci, a dziecko to męska sygnatura, sposób naznaczenia damy. Magnone wnioskuje, że u Konopnickiej kobietę piętnuje jej własna natura, to za pośrednictwem nią dokonuje się zniewolenie, „falliczne oznakowanie” (s. 206), jednak sama poetka w żadnym wypadku tego eksplicite nie wypowiedziała. Magnone tropi zatem obok Konopnickiej derridiańskie fałdy jak i również wiąże je z ciałem, pieśnią i rytmem, przez które wyraża się kobieca podmiotowość, a wraz z nią niezgoda na męską przemoc, dominację i upokorzenie. Śpiew służy do wypowiedzenia rozpaczy i buntu, pozwala zabrać głos, który w pozostałych okolicznościach jest tłumiony. Rytm poetycki to wolność i kobiecość, przeciwieństwo słowa należącego do mężczyzny, czyli zniewalającego kobiecość. Język żeński uzewnętrznia się poprzez rytm i ton, należy do Semiotycznego, nie można go więc wyrazić poprzez Symboliczne (uruchomione zostają tu opozycyjne nazwy, jakie wprowadziła Julia Kristeva w swojej analizie języka poetyckiego). Elementy te ujawniają się właśnie w poezji ludowej Konopnickiej, którą Magnone zbada, używając feministycznego klucza jak i również odrzucając interpretację społeczną. Badaczka uważa, że ten nurt lektury utrzymywano z motywu niepokoju wobec wyrażanej podskórnie w lirykach kobiecej i matczynej rozkoszy. To pani właśnie budzi opór, wzmacnia więc umniejszające klucze interpretacyjne. Magnone wprowadza bardzo wyraźnie rozróżnienie, uznając, że jedynie w liryce ludowej Konopnicka reprezentuje kobiecą perspektywę, w trakcie gdy większość jej twórczości opiera się na męskim punkcie widzenia. Podróże Konopnickiej i dwudziestoletni okres jej twórczości badaczka rozpatruje przy kategoriach nietzscheańskiego „wielkiego zerwania”, uznając, że wtedy właśnie poetka ma największą okazję na dotarcie do „prawdy własnej egzystencji” (s. 325). Według Magnone, skandale związane z zachowaniem córki Heleny uwalniają histerię samej Konopnickiej, popychają ją do wycieczki za granicę. Zgodnie z tezami Freuda i Lacana, histeria otwiera na prawdę o sobie, daje sposób na dotarcie do danego siebie, tak więc Konopnicka zwalnia się od ról jak i również masek, odsuwa od rodziny, wchodzi w inną strefa, wybiera „związek siostrzany” spośród Marią Dulębianką, która będzie się jej długoletnią towarzyszką. Magnone nie bada energii tej relacji, nie skupia się na elementach homoerotycznych (jak robił to Krzysztof Tomasik), lecz zarysowuje prędzej kulturowe tło wyboru Konopnickiej. Uznaje, że poetka postanawia się na ten związek, idąc niejako w ślady Narcyzy Żmichowskiej, wierząc po konieczność odrzucenia seksualności jako sfery męskiej dominacji. Opresję tę można przekreślić w tym miejscu tylko poprzez wyrzeczenie się związków męsko-damskich, w nich kobieta bowiem nigdy nie zaakceptować pokona podrzędności. Badaczka więcej uwagi poświęca intelektualnym napięciom, jakie wytwarzały się pomiędzy obiema Mariami: Dulębianka, zdeklarowana feministka, próbowała wywierać siłę na Konopnicką (jak w czasie Ogólnopolskiego Zjazdu Kobiet na warszawskim rynku w 1907 roku), ów jednak nie przyjęła do niej poglądów (choć równocześnie ukrywała się ze swoimi „niefeministycznymi” gestami, np. gdy pisała do Kotarbińskiego, by odmówił angażu jej córce Laurze). Dulębianka nie tylko zapoczątkowuje teksty Konopnickiej na odmienny rodzaj zmysłowości, ale też – jak sugeruje badaczka – jest współautorką bądź pomysłodawczynią niektó- rych z nich. Klimat tego „siostrzanego związku” wyraźnie odcisnął się dzięki zbiorze Na normandzkim brzegu, wpływ Dulębianki powrócił też w estetycznych wyobrażeniach w tomiku Italia. Magnone układa swoją opowieść w sieć przejrzystych relacji, wyszukuje zawsze klucza osobowego, aby otworzyć nim dany ciąg biografii i twórczości Konopnickiej. Rozdział o lustrach i odbijaniu się w cudzym spojrzeniu rozpoczyna autorka od momentu przywołania recenzji Henryka Sienkiewicza, problem histerii wydobywa spośród opisu relacji z najbliższą rodziną, część poświęconą podróżom i odzyskiwaniu przez Konopnicką wewnętrznej wolności związuje z postacią Marii Dulębianki, rozdział zaś o poezji ludowej opiera się na analizie recepcji twórczości Konopnickiej, jakiej dokonał Bolesław Leśmian. U Magnone te zabiegi kompozycyjne nie mają jedynie charakteru efektownego chwytu, lecz służą uporządkowaniu olbrzymiego materiału, wyznaczają naczelny strumień refleksji. Recepcja Konopnickiej zostaje tu wykorzystana w dwa sposoby – autorka omawia najważniejsze nurty i tezy badawcze, ale jednocześnie sama wykracza daleko pomijając nie. Przywołuje dotychczasowe określenia właściwie tylko po to, by ruszyć w własna stronę, podjąć daleką, zupełnie inną interpretację twórczo- ści poetki, by umieścić ją w zakresie dyskursu feministycznego. Psychoanaliza stanowi dla niej przyrząd otwierające na nowe odczytania, z wykorzystaniem tez Freuda, Bachelarda i Lacana, Magnone wprowadza twórczość Konopnickiej w ruch, wyrywa ją ze skostniałych odczytań sięgających z jednej strony pozytywizmu, z drugiej zaś lat pięćdziesiątych i języka marksistowskiego. Wybiera także takie teksty, które krytyka wcześniej traktowała dość powierzchownie, nie pasowały bowiem służące do obu podstawowych etykiet – poezji ludowej i narodowej. Konopnicka w interpretacji Magnone zyskuje więc nowe oblicze. Oczywiście, można zarzucić badaczce uproszczenia (przekonanie, że po zbiorowej świadomości Konopnicka ukazuje się jako autorka Roty i O krasnoludkach jak i również sierotce Marysi), wydaje się jednak, że dobrze udało jej się wywa- egzystować ton, nie popadać w „dyskurs homobiograficzny”, a równolegle wskazać kulturowe tabu, jakie przełamywała Konopnicka. Analizując dzięki nowo twórczość Konopnickiej, Magnone dokonuje też przewartościowań w oglądzie pozytywizmu – autorka podąża za takimi badaczkami, jak Paczoska, Kraskowska lub przede wszystkim Borkowska, jak i również dochodzi do wniosku, że autorki tej epoki stały się niewolnikami męskiego dyskursu spośród własnej woli. Pozytywizm poprzez nią widziany staje się więc epoką opartą dzięki dialektyce przyjmowania i odrzucania męskiej perspektywy i męskiej hierarchii wartości. Układ akceptowany w młodości przez Orzeszkową bądź Konopnicką, z czasami jednak zaczął im dokuczać, obie ponad niego wyro sły, starały się z niego wyzwolić. Dla polskiej krytyki feministycznej naturalnie te próby odrzucenia przyjętego spośród konieczności paradygmatu kultury stanowią najbardziej interesujący materiał aż do refleksji badawczej, i naprawdę też czyni Magnone, szukając potwierdzenia dla swoich intuicji, dotyczących Konopnickiej, w powieściach Orzeszkowej i Zapolskiej, korespondencjach intelektualistów z epoki, zaś nawet w Lalce i Emancypantkach Prusa (zestawia Konopnicką raz to z Wokulskim, raz z Madzią Brzeską czy Karoliną Latter) oraz artykułach programowych Leśmiana. Wraz z powodu żarliwości swego wywodu badaczka sama wpada przy pułapkę, jaką zastawiła w innych krytyków Konopnickiej. Uznając wszystkie pozosta- łe wątki interpretacyjne za maski, swoją własną interpretację czyni maską kolejną, gdyż w podobny sposób jej poprzednicy zamyka Konopnicką przy jednej interpretacji. Jeśli jednak wcześniej więziono poetkę po schemacie patriotycznym czy ludowym (co tutaj określa się mianem fałszywych dyskursów), Magnone wpisuje ją w paradygmat feministyczny. Jednocześnie zaś po dość niebezpieczny sposób, zbyt pomocą psychoanalizy, podważa wybory samej Konopnickiej i oszacowane przez nią systemy zalety, przekreśla też jej „niefeministyczny” dorobek, uznając go za nieszczery, za wynik opresji, nieświadomego poddawania się lustrom. Trzeba pamiętać przecież, iż poetka odżegnywała się od momentu feminizmu, nie czuła się powiązana z ruchem, gorąco popieranym przez Dulębiankę, w tej chwili zaś właśnie tę perspektywę się jej narzuca w charakterze główny klucz interpretacyjny. To wszystko natomiast, co tylko Konopnicka uważała w swej twórczości za wartościowe, innymi słowy wątki patriotyczne, w pracy Magnone albo nie mają znaczenia, albo widziane są jako wynik niechętnego poddawania się oczekiwaniom społecznym. lustra łódź łagiewnicka Przy dzisiejszej humanistyce trudno stwierdzić coś nowego, ważniejsze zdaje się to, jak się mówi, jakich narzędzi się używa. Uznać więc wolno, że zastosowanie krytyki feministycznej do interpretacji Konopnickiej przynosi ciekawe rezultaty, wzbogaca wiedzę o niej (ale nie zaakceptować zastępuje dotychczasowych ustaleń), uruchamia nowe konteksty, czyniąc wraz z Konopnickiej poetkę nowoczesną.


Home  /  Contact
© Copyright 2014 veryverde.com.

 

Make a Free Website with Yola.